Ami radzi: kosmetyczne porady, czyli jak mądrze kupić, przechowywać i czyścić kosmetyki kolorowe
Witajcie! Ostatnio przeglądając i rozmawiając na forum beauty zauważyłam, że sporo osób ciekawią wpisy o własnej kolekcji kosmetyków oraz porady jak mądrze kupować, przechowywać, a nawet czyścić kosmetyki. Jeśli ktoś jeszcze nie wie przynajmniej raz w miesiącu testuję jakiś kosmetyk, dlatego w pokoju panuje u mnie opanowany ale jednak chaos. Mam mnóstwo tipów, które pomogą trochę okiełznać kosmetyczny bajzel dlatego zapraszam do dalszego czytania :)
- Przede wszystkim umiar! Mając mniej kosmetyków jest po prostu łatwiej je porządkować, monitorować ich zużycie i daty ważności. Zalecam ostrożność przemierzając drogerie lub zastanawiając się czy nie kliknąć dodatkowej pomadki, czy tuszu w drogerii online.
- Wishlista. W moim przypadku świetnie działa. Wpisuję na nią kosmetyki, które się kończą i mam ich tylko 1 sztukę. Zawsze noszę listę ze sobą i nawet skuszona mega promocjami zerkam czy czegoś potrzebuję czy nie. Dzięki temu unikam pokus i niepotrzebnych wydatków.
- Częste przeglądanie swojej kolekcji i wyrzucanie przeterminowanych kosmetyków. Nawet najbardziej uparta osoba po piątym razie kiedy wyrzuci nieużywany kosmetyk, bo skończyła się jego ważność nauczy się opanowywać pokusę zakupów. Im częściej zaglądamy do swojej kolekcji tym mniejsze prawdopodobieństwo, że zapomnimy się i kupimy ten sam lub podobny kosmetyk który już mamy.
- Grupowanie kosmetyków. Taki zabieg polega na grupowaniu kosmetyków względem daty ważności. Datę ważności znajdziemy na każdym kosmetyku, jest to ikona otwartego słoiczka z wpisaną w środku liczbą i m-miesiące. Tusze mają najkrótszy termin ważności, bo 6 miesięcy od otwarcia, produkty suche sypkie lub prasowane można z powodzeniem trzymać i kilka lat jeśli wiemy jak je przechowywać i dezynfekować.
- Oddawanie, sprzedawanie kosmetyków. Ten punkt warto rozważyć jeśli mamy chroniczną nadwyżkę. Wiadomo, że na portalach takich jak olx, czy vinted lub facebookowych grupach sprzedaży nie wystawiamy produktów otwartych i używanych, chyba że jest to wyraźnie zaznaczone i jest sens coś takiego sprzedawać. Zawsze lepiej sprzedać kosmetyk za kilka groszy albo nawet oddać znajomej, niż znaleźć go po pół roku i wyrzucić do śmieci.
- Otwarte kosmetyki zawsze pod ręką; nieotwierane schowane. Ta zasada trochę mniej mnie dotyczy, bo do testów wiadomo każdy kosmetyk muszę otworzyć i używać w określonym terminie, ale pogrupowane kosmetyki z dłuższym terminem odkładam do drugiej kosmetyczki. Produkty z kilkumiesięcznym terminem wkładam do mojego kuferka 'na już' i używam w codziennym makijażu. Zasada 'pod ręką' jest świetna dla bałaganiarzy i "chomików".
- Zapasy z głową. Wiadomo, czasami promocje są tak dobre, że ulegamy pokusom lub chcemy przetestować dany kosmetyk i nie chcemy czekać. Zapasy same w sobie nie są złe, ale powinny być przemyślane, aby nie zmarnować tylko pieniędzy. Produktem nr 1 którego nie wolno trzymać na zapas jest tusz do rzęs. Sama potrafię na raz mieć otwarte aż 3 tusze, ale nigdy nie robię sobie z niego zapasów. Tusz do rzęs jest specyficzny, bo ma najbliższy kontakt z okiem i można narobić sobie ogromnych problemów używając przeterminowany lub zainfekowany tusz. Unikam również zakupu tuszy w drogeriach stacjonarnych, gdyż mogą być już otwierane.
- Mniejsze pojemności. To świetny tip nie tylko w podróży. Kiedy kupuję kosmetyk (zdarza się to rzadko) to zwracam uwagę ile go jest i jak długo zajmie mi jego zużycie. Szczególnie lubię mniejsze cienie, mini paletki, mini kredki lub mini lakiery. Zawsze można też kupić większy sypki produkt na pół z koleżanką i sobie odsypać.
- Dezynfekcja. Ogromnie ważny punkt nie tylko dla portfela, ale i dla zdrowia. Szczególną uwagę zwracam na wcześniej już poruszany temat tuszu do rzęs oraz wszelkiego rodzaju korektorów, pomadek, błyszczyków. Chodzi o aplikator, który jest wygodny, ale wyjątkowo niehigieniczny. Ideałem jest mieć specjalny pędzelek lub wylewać małą ilość produktu bezpośrednio z opakowania, aby nie wtłoczyć bakterii. Produktów z aplikatorem lub w sztyfcie lepiej też nikomu nie pożyczać, ani z nikim dzielić. Takie aplikatory najlepiej przynajmniej raz w miesiącu umyć pod ciepłą wodą z jakimś środkiem myjącym, zamoczyć w spirytusie lub spryskać octeniseptem i wysuszyć. Unikajmy też używania bezpośrednio takich produktów na wypryski, opryszczkę itd. Prasowane cienie, pudry warto też spryskać i wysuszyć. Alkohol całkowicie się ulotni, a produkt będzie znowu bezpieczny. Wszelkiego rodzaju pomadki, sticki również przecieramy spirytusem. Produkty sypkie powinny zawsze być nabierane czystym i zdezynfekowanym pędzlem i posiadać sitko.
- Przechowywanie. Czasami to właśnie w tym punkcie widać największe zaniedbania. Kosmetyki każdego rodzaju powinny być przechowywane w zacienionym, suchym, a na pewno nie wilgotnym miejscu. Właśnie z tego powodu łazienka jest najgorszym pomysłem na przechowywanie kosmetyków, szczególnie sypkich i prasowanych. Dobrze przechowywane kosmetyki są w stanie posłużyć dłużej niż wskazywałby ich termin ważności. Bez obaw można używać kilka lat produktów suchych sypkich i prasowanych jeśli dobrze się z nimi obchodzimy.
Do zobaczonka wkrótce ❤❤❤
Komentarze
Prześlij komentarz