AMI OCENIA: KWIETNIOWY SHINYBOX SPRING TIME 2018
Witajcie! W kwietniu fortuna była dla mnie łaskawa i ponownie zostałam laureatką konkursu ShinyBox. O serwisie subskrypcyjnym pisałam już w moim zeszłorocznym wpisie, jeśli chcecie poczytać link jest tu. Standardowo pudełko samo w sobie jest bardzo ładne, z grubego kartonu i nada się świetnie jako mini półeczka/kosmetyczka na moje porozrzucane wszędzie kosmetyki. Tamte z zeszłego roku służy mi do dzisiaj :)
Tym razem w kwietniowym Boxie Spring Time miałam przyjemność znaleźć takie oto produkty:
I to by było na tyle, ze swojej strony polecam odwiedzić Fb ShinyBox i przekonać się samemu co oferują. Podtrzymuję swoje zdanie z ostatniego wpisu o boxach, niestety mam za dużo produktów do testów walających się po mieszkaniu żeby zamawiać subskrypcję, ale gdy ktoś lubi niespodzianki (i to raczej takie pozytywne) to polecam zapoznać się z ofertą.
Do następnego wpisu i dzięki za czytanie :) ❤❤❤
Tym razem w kwietniowym Boxie Spring Time miałam przyjemność znaleźć takie oto produkty:
- 7th Heaven Maska do twarzy w płachcie. Z różnych wariantów otrzymałam błotną maskę nawilżającą z avocado i jagodami acai, która ma dodatkowo oczyścić skórę i odblokować pory. Maska cudownie, ale i mocno pachnie jagodami i gliną. Jak w instrukcji oczyściłam najpierw twarz i nałożyłam specyfik. Metoda aplikacji, czyli płachta jest wyjątkowo przyjemna i łatwa do nałożenia. Dobrze przylega do twarzy, nie odkleja się i nic nie kapie. Spokojnie można taką maskę nałożyć na buzię i oglądnąć zaległe video na YT lub ulubioną dramę. Od razu po nałożeniu maska przyjemnie chłodzi skórę, a była trzymana w temp. pokojowej. Po zdjęciu maski jestem zachwycona efektami! Ostatnio trochę zaniedbałam pielęgnację i oczywiście niedokładne zmywanie podkładu zaskutkowało bolesnymi wypryskami na nosie i zapchanymi porami. Ta maska genialnie sobie poradziła, wypryski widocznie zmalały i zmniejszyło się zaczerwienienie. Twarz jest rozjaśniona, pięknie pachnąca, a wypryski prawdopodobnie jutro się zagoją. Jedyna wada to wysoka cena, aż 11 zł, ale ta maska to kompletny must have i polecam w ciężkich przypadkach jak mój ;) 10/10, a dałabym i 11!!!
- Beaute Marrakech naturalna woda różana w sprayu. To na ten produkt najbardziej wyczekiwałam. Nie miałam jeszcze okazji na wypróbowanie hydrolatów, a są one polecane do przemywania twarzy zamiast toników. Taki hydrolat jest w 100% naturalny i nie ma dodatkowych składników, a mój z róży damasceńskiej jest mocno wychwalany za swoje kojące działanie na forach beauty. Od razu mogę przyznać, że pachnie wyjątkowo intensywnie różą i natychmiastowo koi moją skórę po spryskaniu. Produkt z boxa ma pojemność 50 ml i jest wegański. Za cudny zapach, łatwość aplikacji, naturalny skład, kojące działanie i przystępną cenę woda różana dostaje zasłużone 10/10.
- Kobo fashion color pomadka do ust w kredce. Ta pomadka to chyba jedyny produkt który faktycznie od ręki dostanę w drogerii Natura, więc trochę nie rozumiem tej współpracy nad pudełkiem. Otrzymałam bardzo klasyczny, nudziakowy brudny róż 202, który na ustach każdego typu urody będzie prezentował się ładnie. Pomadka równo i szybko się aplikuje, ma ładny połysk i delikatny, ledwie wyczuwalny i przyjemny zapach. Zawiera witaminę E i masło Shea, więc ma działanie pielęgnujące. Nie jest długotrwała, czy wodoodporna, ale pozostawia delikatny kolor, który nie schodzi mimo potarcia. Właściwości balsamu, przyjemny do noszenia kolor, dobra do szybkiej aplikacji forma wykręcanej, grubej kredki i wyjątkowo przystępna cena 3g za 13,49 sprawiają, że daję Kobo fashion color 10/10.
- Silcare lakier hybrydowy color it. Jeszcze nie używałam hybryd i to pierwszy lakier tego typu w mojej kolekcji. Dostałam klasyczną czerwień 110. Niespecjalnie chce mi się dokupić za kilka dziesiątek lampę UV, do tego bazę i top + oczywiście potem trzeba ten lakier zdjąć acetonem. Cała zabawa na testowanie lakieru wydaje się nie warta świeczki i jak dla mnie jest to produkt bezwartościowy. Oczywiście rozumiem zamysł, hybrydy stają się popularne, dużo osób ma lampy i taki dodatek wielu się spodoba. Niestety, osoby nie posiadające domowego zestawu do hybryd będą zmuszone ponieść dodatkowe koszty sporo przekraczające wartość jednego kolorowego lakieru albo oddać komuś ten produkt. Pomysł fajny, ale moim zdaniem warto by było wypuścić całkowicie odrębny i opcjonalny box z budżetową lampą do hybryd i lakierem, a nie narażać się na nieprzychylne opinie. 0/10.
- Bloc ochronna pomadka do ust SPF 15. Pomadka ochronna to produkt wymienny z tuszem do rzęs. Jestem zadowolona, że to właśnie pomadkę ochronną otrzymałam. Jest to typowy produkt nastawiony na ochronę przed słońcem z filtrem SPF 15. Ma zapewniać nawilżenie i chronić przed promieniami UVA i UVB. Pomadka jest biała nie tylko w opakowaniu ale również na ustach, da się jednak wklepać produkt opuszkiem palca, aby nie bielił ust tak mocno, ale aplikacja bez patrzenia prosto ze sztyftu odpada. Minusem na który uwagę zwróciły klientki to fakt, że wszystkie wysłane pomadki mają termin ważności do końca czerwca tego roku. Ja osobiście zwracam uwagę na terminy ważności dokładnie co do daty tylko przy żywności, terminy przy kosmetykach to zazwyczaj obawy o pozwy ze strony firm i rygorystyczne europejskie prawo, pomadkę nadal będę używała bez obaw w lipcu i sierpniu. Dla mnie największym minusem jest ważenie się pomadki na ustach i wykorzystam ją raczej na plaży. Mimo minusów nadal wierzę w ochronne właściwości pomadki i moja ocena jest neutralna 5/10.
- SmartFood baton z żurawiną i malinami. Ciekawy spożywczy dodatek do boxa. Widziałam owe batony wiele razy w sklepach, ale nie będę udawać-5,99 za batonik to spory wydatek, szczególnie biorąc pod uwagę jak jednorazowy jest to zakup. Baton to chrupki sojowe, polewa jogurtowa od spodu, zagęszczacze, trochę malin i żurawiny pomiędzy. Jest mocno słodki, bardziej ciągnący niż chrupiący, a mimo to dosyć suchy, intensywnie pachnie malinami. Mi do gustu nie przypadł, z powodu tej sztucznej słodyczy, suchości i mocnego zapachu. Kiedy mam do wyboru drogi baton, a tanie owoce lub jestem w stanie kupić podobny produkt za 2 razy niższą cenę to mówię pas. Tak jest w tym przypadku, oceniam 2/10.
- Upominek-Biały Jeleń aksamitna kuracja do ciała intensywnie regenerująca skórę. Malutka upominkowa próbka 2 ml, a dała mi tyle radości. Rok temu do boxa dostałam kurację na stopy i byłam wyjątkowo zadowolona. Identycznie jest w tym przypadku. Wsmarowanie kremu powoduje natychmiastowe wrażenie ukojenia i nawilżenia skóry. Dodatkowo nie ma nawet mowy o lepieniu się czego nienawidzę w każdego rodzaju kremach. Ten jest idealny. Jedyny minus to dostępność, będę musiała popatrzeć w aptekach. Online cena 200 ml kuracji do ciała to około 21 zł, a więc bomba! Produkt ma jednak zapaszek, a dokładnie trochę w stylu męskich perfum lub kremu do golenia. Mi się podoba, zdecydowanie 9/10, -1 za malutką próbkę, a nie większy pojemnościowo produkt.
I to by było na tyle, ze swojej strony polecam odwiedzić Fb ShinyBox i przekonać się samemu co oferują. Podtrzymuję swoje zdanie z ostatniego wpisu o boxach, niestety mam za dużo produktów do testów walających się po mieszkaniu żeby zamawiać subskrypcję, ale gdy ktoś lubi niespodzianki (i to raczej takie pozytywne) to polecam zapoznać się z ofertą.
Do następnego wpisu i dzięki za czytanie :) ❤❤❤
Komentarze
Prześlij komentarz